Zastanawialiście się kiedyś kogo spotykacie w kasynie ? Są to ludzie starsi, młodzi, w średnim wieku? Kobiety, czy może mężczyźni?
Kasyno odwiedzam często z ciekawości, jednak ciekawość najczęściej kończy się na przysłowiowych maszynach. Dla mnie kasyno to frajda, nie uzależnia, jednak wciąga. Jakże wciągający jest fakt, że mogę wygrać 100 zł wrzucając zaledwie 20 zł. Każdy by tak chciał.
Kiedy wchodzę i rozglądam się po sali widzę najczęściej ludzi starszych, z papieroskiem, z tą ogromną ekscytacją, a może nawet podnieceniem na twarzy. Często są to kobiety, niezbyt starannie ubrane, w tłustych włosach. Zawsze ciekawi mnie fakt skąd tacy ludzie mają pieniądze na taką przyjemność. Może faktycznie wygrywają. Może są to ich ostatnie pieniądze. Najczęściej jednak widzę panów w średnim wieku, są otyli i mają bardzo dużo pieniędzy, wkładają po 100 złotych i gra sama się toczy, a oni tylko stoją, palą papierosa za papierosem i patrzą się mając na twarzy wymalowane słowo „wygram”. Jedni wygrywają, idą jak po medal, ale inni, no cóż… Inni nie mają tyle szczęścia i wychodzą zażenowani ze słowami w głowach „nigdy tu nie wrócę”. Jednakże coś musi powodować, że oni wracają. Przychodząc do kasyna z kolegami widzę, że ich podnieca ta adrenalina, zwiększanie stawki przy małej wygranej, kiedy zwiększają stawkę nagle okazuje się, że zaczynają przegrywać. Skoro wygrali raz, to muszą wygrać ponownie, prawda? Jednak niestety, często okazuje się, że nie. Tracą więcej niż wygrają. Nie da się zyskać więcej niż się straciło, chyba że ktoś zaryzykuje i akurat dziwnym trafem się poszczęści i wszędzie będą brawa i okaski. Szansa jest jedna na milion, może nawet nie. Wiem jedno, nie jest mi szkoda wrzucić do maszyny 10 zł i stracić, bo równie dobrze mogę znaleźć te 10 zł na chodniku i kupić sobie za to kebaba. Jednak szkoda by mi było wrzucić 100 zł i stracić wszystko, bo miałabym za to niezłe ciuchy. Kasyno uzależnia, ale też daje frajde i ekscytacje, tylko trzeba wiedzieć kiedy to ekscytacja, a kiedy już uzależnienie.